Moje spaghetti nie ma nazwy jest to po prostu makarony z mięsem mielonym, pieczarkami, cebulką i sosem pomidorowym, posypane serem.
W jaki sposób je robię: podsmażam cebulę, pieczarki i mięso mielone razem, następnie dodaję sos pomidorowy. Makaron gotuje ale dente, sugeruje się ilością minut podaną na opakowaniu. Ścieram ser i posypuję całość na koniec, oczywiście najlepszym serem byłby tutaj parmezan, ale to zostawiam już własnym upodobaniom. Sos pomidorowy jest domowej roboty. Coś na zasadzie krojonych pomidorów w puszce. Najważniejsze w tym wszystkim są chyba przyprawy. Ja nauczyłam dodawać się ich na sam koniec. Do takiego spaghetti używam bazylii (listki świeże lub suszone), oregano, tymianek, czosnek (zawsze świeży, nie toleruję czosnku w proszku), sól i pieprz do smaku.
Do sosu można dodać odrobinę wytrawnego wina, aby nadać mu ostrości.
Zasady których przestrzegam:
- makaron gotuje w osolonej wody bez dodatku oliwy z oliwek,
- mięso mielone wieprzowo-wołowe,
- do smażenia nie używam oliwy z oliwek, tylko innego oleju,
- sos razem z mięsem bulgocze długo i na wolnym ogniu, aby przeszedł aromatami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz